Cukienek dla dziadka Tadka (polsky)

Překlad knihy Lentilka pro dědu Edu do polštiny. Co přináší vícegenerační soužití v jedné rodině, kde pradědeček malého Honzíka trpí Alzheimerovou nemocí.

  • Rok vydání: 2008
  • Napsáno: 2003
  • Stran: 65
  • Žánr: příběhy s dětským hrdinou
  • překladatel: Maria Marjańska-Czernik
  • Ilustrátor: Justyna Mahboob
  • Nakladatel: Wydawnictwo  STENTOR, Warszawa, edice KORA
  • Náklad: /
  • ISBN: 978-83-61245-15-5
  • Poznámka: polský překlad knihy Lentilka pro dědu Edu. Vyšlo též ve slovinštině pod názvem Bombonček za dedija Edija a ve slovenštině pod názvem Lentilka pre dedka Edka. V češtině vyšlo ve dvou vydáních a také jako audiokniha s verzí pro děti a pro dospělé.

obalLentilkaPol

Lentilka_POL_23

RECENZE (POLSKÁ):

Ivona Březinová „Cukierek dla dziadka Tadka”

Ilustracje Justyna Mahboob
Tłumaczenie Maria Marjańska-Czernik
Wydawnictwo Piotra Marciszuka Stentor.

Nie przez przypadek w przeddzień Dnia Dziadka polecam Wam „Cukierek dla dziadka Tadka”, choć – mimo pozorów – nie jest to „cukierkowa”, „laurkowa” książeczka. „Cukierek dla dziadka Tadka” to mała wielka książka; równie słodka, co gorzka, równie dowcipna, co poważna – a przede wszystkim bardzo dojrzała i NIE TYLKO dla dzieci. Na okładce pojawia się znaczek 5 plus… a więc mogą ją czytać już pięciolatki (myślę, że tym plusem dla pięciolatka powinniśmy być my – czyli starsze rodzeństwo lub dorośli), ale poznać ją powinni naprawdę wszyscy. I to nie tylko dlatego, że każdego z nas może dotknąć problem, z którym boryka się rodzina dziadka Tadka, ale przede wszystkim dlatego, że to książka, która uczy miłości – miłości mimo wszystko.

Historię choroby dziadka obserwujemy z punktu widzenia jego prawnuczka Jasia. Przejawy choroby Janek postrzega początkowo jako kolejne świetne przygody – i to pozwala przekonująco i ciekawie pokazać problem na pozór nie do oswojenia. „Wszystko zaczęło się od tego, że dziadzia Tadzia przyprowadziła do domu policja. // Janek był jeszcze całkiem mały, ale przypatrywał się bardzo uważnie, by nic mu nie umknęło. Nie rozumiał tylko, dlaczego żaden z policjantów nie mierzy do dziadka z pistoletu. I nawet mu kajdanek na ręce nie założyli. Jaś był rozczarowany. W telewizji widział lepszych policjantów. // Ale mamę ta niespodziewana wizyta i tak przeraziła. // – A niech to mech! Co się stało?”. Wtedy jeszcze wszyscy sądzili, że dziadek Tadek ma sklerozę. Zapomina, co się wydarzyło, zapomina znaczenie słów, zapomina nawet Jasia ze sklepu, a ponad rok później – zdarzy mu się zapomnieć samego Jasia…

Kolejne wydarzenia (opisywane właśnie tak, że tragizm sytuacji splata się z komizmem, czytelnikowi chce się więc jednocześnie śmiać… i płakać), uświadamiają dorosłym, że dziadek ma alzheimera. Janek będzie świadkiem zarówno pierwszych kłótni („Odnosił wrażenie, że dziadzia Tadzia, a może i jego, nie kochają”), jak i wspólnego, bardzo dzielnego zmagania się rodziny z objawami choroby dziadka, wspólnego szukania rozwiązań (kiedy Janek pójdzie do przedszkola, dziadek będzie chodził do klubu dla ludzi cierpiących na chorobę Alzheimera; kiedy dziadek o mało nie zatruje się lekami, przez zapomnienie łykając ich coraz więcej i więcej, to właśnie Jaś będzie mu podawał swoje cukierki w kształcie tabletek…).

Ivona Březinová znalazła język, którym można rozmawiać z dzieckiem o problemie tabu, jakim bywa choroba Alzheimera, boleśnie dotykająca przecież całą rodzinę. Pokazując tę straszną chorobę z perspektywy dziecka, stworzyła wiele komicznych sytuacji. Przecież Jasiek doskonale bawi się ze swym niezwykłym dziadkiem. A potem, zdając już sobie sprawę z jego choroby, stara się nie tylko zrozumieć dziadka, ale i – na swój mały wielki sposób – otoczyć opieką. Bez pouczania i zbędnych wyjaśnień Autorka potrafiła pokazać zarówno trudne do przewidzenia niebezpieczeństwo, na jakie narażony jest chory i jego najbliżsi, ale i bezradność oraz zmęczenie osób, które są za chorego odpowiedzialne. Umiała też przekonać, że ze wszystkim można sobie poradzić. Dzięki miłości i szacunkowi. „Choroba postępowała szybciej, niż się wszyscy spodziewali. To już nie była choroba Alzheimera. Była to głównie choroba dziadka. Choroba ich dziadzia Tadzia. A tym samym i całej rodziny”.

„Cukierek dla dziadka Tadka” to również piękna opowieść o marzeniach, które się zmieniają. „(..) Janek nie chciał już karetki. Dużo większą radość by mu sprawiło, gdyby dziadzio Tadzio bawił się z nim jak dawniej”. To także książka o postanowieniach, nawet tych najbardziej nierealnych: „– Idę szukać tej właściwej drażetki dla dziadzia Tadzia. Żeby wyzdrowiał i mógł znowu grać z nami w memory. // W tym momencie Jankowi przyszło do głowy, że mógłby zostać sławnym poszukiwaczem leków”.

Ta książka pięknie mówi też o szacunku (bo właśnie szacunku uczy chłopczyka mama, gdy spokojnie tłumaczy, że dziadek może już zapominać o korzystaniu z toalety). I pokazuje, że nie zawsze bywa tak, jak w rodzinie Janka, bo przecież jedna z jego koleżanek „swojego dziadka nie ma w domu, tylko w szpitalu. Nie widziała go już z rok. Rodzice tej dziewczynki powiedzieli, że nie mają czasu zajmować się zbzikowanym dziadkiem”. Na szczęście Janek stanowczo stwierdza: „Naszego dziadzia Tadzia za nic na świecie bym nie zamienił”. Przeczytajcie więc tę wielką małą książeczkę o miłości. Miłości mimo to, że czasem „Na kolację była cisza”. Autorka nie opowiada bowiem bajek, że z alzheimerem żyje się łatwo, lecz oswaja z myślą, że można – mimo alzheimera – żyć w miłości, przywiązaniu, wzajemnym szacunku, w radości i szczęściu. A bywa przy tym i śmiesznie, i strasznie…

Ps. A z „Wypożyczalnią babć”, którą Wam już polecałam (a warto ją w Dniu Babci przypomnieć), łączy czeską książeczkę nie tylko seria i szata graficzna, bowiem obie pięknie zilustrowała Justyna Mahboob, ale przede wszystkim Maria Marjańska-Czernik, autorka wzruszającej „Wypożyczali” i tłumaczka „Cukierka dla dziadka Tadka”. A jak pracuje tłumaczka (i jak wiele osób nie zauważa wręcz jej pracy 🙂 – dowiecie się oczywiście z książki Ivony Březinovej!

Autorem recenzji jest: Dorota Koman

Lentilka _POL_61

Autorské čtení překladatelky:

Popołudnie z bajką

Spotkanie z tłumaczką i autorką książek dla dzieci Marią Marjańską – Czernik

Przeczyta historie z książek „Wypożyczalnia babć“ i „Cukierek dla dziadka Tadka“

Zapraszamy dzieci w wieku 5 – 8 lat

Maria Marjańska-Czernik „ Wypożyczalnia babć“, projekt okładki / ilustracje Justyna Mahboob, Wydawnictwo Stentor, 2008

„Każde dziecko potrzebuje babci – małe, większe i zupełnie duże. Nawet takie, które już wstydzi się do tego przyznać. Babcia to ktoś wyjątkowy i absolutnie niezbędny, nie tylko dlatego, że najsmaczniej gotuje i najlepiej opowiada bajki. Dobrze ją mieć, bo jest kochająca, cierpliwa, wyrozumiała i zawsze ma czas. Ale co wtedy, gdy ktoś nie ma babci? Czy jest skazany na długie, samotne popołudnia w oczekiwaniu na powrót rodziców z pracy? Niekoniecznie! Babcię – i to najprawdziwszą w świecie – może sobie wypożyczyć tak jak to zrobili trzej mali bohaterowie opowieści. To książka o ogromnej potrzebie ciepła, miłości, akceptacji i uwagi. Potrzebie, jaką ma w sobie nie tylko dziecko… „

Ivona Brezinova, „Cukierek dla dziadka Tadka“, tłumaczyła Maria Marjańska-Czernik, projekt okładki/ilustracje Justyna Mahboob, Wydawnictwo Stentor, 2008
Historia napisana została przez czeską autorkę, laureatkę wielu nagród. „Książka ta w sposób pogodny, subtelny, bez nadęcia, porusza problem coraz częściej pojawiający się w życiu niejednej rodziny – chorobę Alzheimera. Pięcioletni Janek, darzący swego pradziadka wielkim uczuciem, oczami dziecka obserwuje coraz dziwniejsze zachowania staruszka. A razem z nim kolejne etapy choroby obserwuje młody czytelnik. Dzięki ogromnemu talentowi autorce udało się po mistrzowsku, z humorem, przedstawić temat trudny i poważny. Każda myśl, każde słowo dostosowane są do możliwości percepcyjnych kilkulatka – wspólna lektura będzie nie tylko pretekstem do rozmowy i wyjaśnień, ale także przyjemnością“. Ewy Świerżewska

Maria Marjańska-Czernik (ur. 31.03.1947 w Warszawie) ukończyła Wydział Filologii Polskiej i Słowiańskiej Uniwersytetu Warszawskiego w zakresie filologii czesko-słowackiej. Przez wiele lat zajmowała się promocją literatury dziecięco-młodzieżowej, pracowała w Naszej Księgarni w redakcjach wielu pism dla małych czytelników (m.in. „Misia“, „Płomyczka“, „Płomyka“). Była jedną z założycielek i szefową niedziałającej już Fundacji „Książka dla Dziecka“, wydawcą dwumiesięcznika o książce dla dzieci i młodzieży „Guliwer“ oraz prezesem Stowarzyszenia Przyjaciół Książki dla Młodych – Polskiej Sekcji IBBY. Przez wiele lat współpracowała z miesięcznikiem „Twoje Dziecko“, w którym polecała rodzicom lektury dla najmłodszych. Przełożyła wiele książek dla dzieci i młodzieży z czeskiego i słowackiego, m.in.: „Krecik i mama zajączków“, „Krecik w mieście“, „Pszczółka Maja“, „Hanka“, „Rumcajs“, „Noga w nogę“, „Oskar i Mimi“.